czwartek, 20 grudnia 2012

Na zakończenie...

...starego świata,a rozpoczęcie nowego;) chciałabym bardzo podziękować Wszystkim obserwatorom mego bloga za odwiedziny, miłe i uskrzydlające komentarze :) oraz życzyć Wam Kochani
Zdrowych,Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, spełnienia najskrytszych marzeń oraz mnóstwo natchnienia w Nowym 2013 Roku!!!
Taką nietypową choineczkę zrobiłam z rurek gazetowych w/g niesamowicie utalentowanej ANI , która robi z nich prawdziwe cuda i chętnie dzieli się swoimi umiejętnościami z innymi :) Choinkę pomalowałam emalią samochodową w spray'u w kolorze srebrnym.Dobrze kryje nadruk gazetowy.
Z takich samych rurek wyplotłam też wianuszek,który może być zawieszony na drzwiach,kominku,lub postawiony na stole jako stroik.Ja wykorzystałam go jako podstawkę dla mojej choinki,a dzieci moje śmieją się,że teraz wygląda jak czapka lajkonika ;)
W międzyczasie wyplotłam taką sobie Panią Zimę:)




Życie na wsi ma swoje uroki...
...Ale potrafi też nieźle dokuczyć i być uciążliwe.Dla mnie to jest właśnie prawdziwy koniec świata.Ugrzęzłam po uszy w śniegu i nie mogę się nigdzie ruszyć;)
Na zakończenie:
NIE OBAWIAJMY SIĘ JUTRA,BO TAK NAPRAWDĘ NIE ZNAMY DNIA NI GODZINY !!!

Do zobaczenia w przyszłym, Nowym, i mam nadzieję lepszym Roku:)
Gorąco Wszystkich pozdrawiam!!!

Kolczyki makramowe (macrame earings)

Dzisiaj zaległe kolczyki:)
















Bransoletki makramowe (macrame bracelets)

Jest przesąd,że do wigilii trzeba wszystko uporządkować w swoim życiu,pooddawać długi i pokończyć wszystko co się zaczęło,aby w przyszłym roku nic za nami się nie ciągnęło...Więc dzisiaj zaległe bransoletki:)



















środa, 21 listopada 2012

Wyrzeźbiłam sobie kotka...:)

... z oczami głębokimi,jak ocean;) A raczej wydziubałam igiełkami do filcowania na sucho.Moja nowa pasja;)?  Nie wiem,ale na pewno wspaniałe,cieplutkie zajęcie,(siedząc głęboko w fotelu) na długie zimowe wieczory:) Polecam spróbować i nie zrażać się pokłutymi na początku palcami:) A zaczęło się od letniej propozycji poprowadzenia warsztatów z filcowania.O Matko,chciałoby się trochę zarobić,ale nawet wełny w rękach nie trzymałam.Warsztaty się odbyły,ale.. z wyplatania koralikowych bransoletek :-D, a filcowanie odtąd spać mi nie dawało. Zaczęłam drążyć,szukać w internecie lekcji i jak zwykle nie zawiodłam się na Rosjankach,moich ulubionych nauczycielkach wielu technik:) Kłaniam się nisko im twórczym umysłom i chęcią dzielenia się swoimi umiejętnościami z innymi:) Szczególnie zauroczyły mnie filcowe zwierzaczki i inne stworki:) Kupiłam 2 kolory mięciutkiej i przytulnej wełny z merynosów  , igły (jedną grubą,jedną cienką) i według instrukcji Pani Eleny wydziubałam sobie,może trochę krzywego i ze zbyt krótkimi przednimi nóżkami,bo leci na mordkę,ale baaardzo milutkiego kotka:)
Zachęcam Was,kochani gorąco do spróbowania,bo nie ma nic przyjemniejszego,jak dotyk puszystej i przyjemnie grzejącej w ręce wełny:) Powodzenia!

TUTORIAL  "KOTEK Z WEŁNY"  W/G  INSTRUKCJI  ELENY
 http://www.livemaster.ru/topic/119529-kotenok-chunya?








sobota, 20 października 2012

W kolorach jesieni...

Wisior wyhaftowany w kolorach,jakie przybrały dęby w moim lesie:)


Mieszkam w ciemnym lesie...
Który kryje jednak w sobie wiele barw :)








A w ogrodzie też jeszcze pięknie.... I chociaż nocny przymrozek "zbrązowił" intensywnie czerwone liście dębów, to nie mam sumienia wykopywać jeszcze cudnie kwitnących dalii :)








 Na zakończenie muszę pochwalić swego męża :) Były u nas organizowane warsztaty z rzeźby. Zaciągnęłam go tam na siłę, bo w pewnym wieku to już się nic nie chce ;)  Co się okazało? Skubaniec przez tyle lat nosił ukryty w sobie talent i z wrodzoną skromnością Wagi nic mi nie powiedział ;)  Mnie dłuto "wypadło" z rąk po pierwszym dniu pracy i stwierdziłam, że jednak to nie dla mnie, a jego tak wciągnęło,że przez 3 tygodnie nie opuścił ani jednego dnia :)  A to efekty jego pracy :)




No podziwiam,podziwiam  i fajnie mieć w domu jeszcze jedną artystyczną duszę :)